"Wszak jest wyjście, o ile się chce jeszcze jako tako pożyć, by pożegnać planistów i pozostawić ich samym sobie. Odejść bez odrobiny złości, jakiejkolwiek agresji tak, jak odchodzi się od stołu, przy którym gracze oszukują i ani myślą ten fakt zmienić.
Odwrócić się bez szturchania i pójść w swoją stronę. Z jednym jedynym nastawieniem, że już dość, kończymy i przestajemy z tą chwilą was uznawać za cokolwiek wartego uwagi. Żyjcie sobie i wymyślajcie co chcecie, ogłaszajcie co chcecie, jednak to wszystko jest poza nami.
Ostatecznie każde tego typu pożegnanie, odniosi zawsze najlepszy skutek i jest najskuteczniejszym sposobem pozbycia sie kłopotu."-
- to chyba najprostsze i najskuteczniejsze rozwiązanie.
Dobrze, że podjąłeś próbę logicznego rozbioru pobudek "ponadprzeciętnie bogatych bestii". Marny sobie zszykowali los.
dolby